Przy drzwiach stał Hans Reimer, elegancki mężczyzna w idealnie skrojonym, czarnym garniturze. Ocenił sytuację i ku zaskoczeniu Wolfa podszedł najpierw do niego.
— Pan zapewne jest tym uzdolnionym historykiem sztuki? — Reimer raczej stwierdził, niż zapytał.
— A pan tym znanym milionerem? — odpowiedział pytaniem, uścisnął wyciągniętą ku niemu dłoń i przedstawił się — Karl Wolf.
Dopiero teraz Karl poczuł zapach drogich perfum i… pieniędzy. Tak, to określenie doskonale pasowało do Reimera, on po prostu pachniał pieniędzmi.
— Od dłuższego czasu usiłuję się z panem spotkać — oznajmił Reimer.
— Pan? Ze mną? — zdziwił się Karl.